Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polska w cieniu szarej strefy

Co piąty złoty w gospodarce jest poza kontrolą państwa. Wielkość szarej strefy w Polsce niewiele się zmieni przez dwie najbliższe dekady.

Tak uważa Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarską Rynkową, który od lat obserwuje polską gospodarkę. Ekonomista szacuje, że 19,7 proc. PKB jest wytwarzane w szarej strefie. W ocenie IBnGR całkowita wartość gospodarki cienia w Polsce wyniesie w tym roku 399 mld PLN.

Ale też natychmiast po podaniu takiej informacji dodaje: - Szara strefa wytwarza wartość dodaną, zwiększa produkt krajowy brutto. Warto o tym pamiętać, gdy się o niej rozmawia - tłumaczy ekonomista. Dlatego IBnGR szacuje PKB w Polsce na ten rok na 2027 mld zł, a nie jak wynika z szacunków GUS na 1 888 mld zł.

Reklama

- Gdy popatrzymy na doświadczenia innych krajów, wyżej od nas rozwiniętych: Stanów Zjednoczonych czy państw skandynawskich to poziom szarej strefy zmienia się nieznacznie: raz jest mniejszy, raz większy, ale nie ulega radykalnemu zmniejszeniu - dodaje Bohdan Wyżnikiewicz. Jeszcze kilka lat temu gospodarka cienia zmniejszała się, teraz rośnie.

Jak jest?

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową ogłosił 12 marca 2016 roku dniem wyjścia z szarej strefy. To data symboliczna, ale oznacza, że przez ponad dwa miesiące (72 dni) nasza gospodarka nie łoży na państwo. To wszystkie usługi (od korepetycji, przez wynajmowanie opiekunki po remonty), nieopodatkowany handel uliczny, napiwki w knajpach, noclegi bez paragonu, ale też kłusownictwo czy nielegalne kopiowanie i rozpowszechnianie treści jakie są zawarte w Internecie, a podlegające prawu autorskiemu. Częścią szarej sfery jest też prywatna opieka medyczna, gdzie "płacimy do kieszeni". - Gospodarka cienia ma wiele obliczy, to działalność przestępcza (ta jej część, która wytwarza wartość dodaną), przemyt, handel narkotykami, nielegalny hazard - dodaje Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu.

Ekonomiści instytutu zwracają uwagę na to, iż gospodarka cienia wynika tak z przeregulowania gospodarki, wysokich danin, jak i z niskiej moralności podatkowej i skłonnością do uzyskiwania dochodów, które można ukryć przed państwem. W opracowaniu "Szara strefa w Polskiej gospodarce w 2016 roku" zwracają uwagę, iż "wchodzenie do szarej strefy w wielu przypadkach nie jest wyrazem złej woli ze strony osób i przedsiębiorców, lecz efektem nadmiernie restrykcyjnych przepisów i regulacji oraz nakładania, zwłaszcza na mikro-, małe i średnie firmy, zbyt wysokich obciążeń i danin na rzecz państwa. W sytuacjach takich niejednokrotnie ludzie stają przed alternatywą czy zaprzestać działalności gospodarczej, czy wejść w szarą strefę. Doświadczenia polskie i zagraniczne wskazują na większą skuteczność w ograniczaniu rozmiarów szarej strefy działań systemowych niż represyjnych".

- Szara strefa zaburza konkurencję rynkową, bo firmy działające legalnie muszą sprzedawać droższe, a przez to mniej atrakcyjne, produkty i usługi. Oznacza też ograniczenie dochodów budżetu państwa, bo głównym motywem prowadzenia działalności w szarej strefie jest unikanie opodatkowania - zarówno podatkami pośrednimi, jak i bezpośrednimi - wymienia Bohdan Wyżnikiewicz.

W tym roku rządowe szacunki rządowe wskazywały na około 30 mld zł niezapłaconych różnych podatków i składek. To prawie 10 proc. dochodów zapisanych w budżecie państwa.

"Szara strefa oliwi gospodarkę"

Szara strefa ma też wpływ na rynek pracy. Ludzie zarabiający na czarno pozbawieni są ochrony emerytalnej, wypadkowej, często chorobowej. Wielu z nich po to by mieć zapewnioną opiekę medyczną, za którą nie będą musieli dodatkowo płacić rejestruje się jako bezrobotni. W zależności od koniunktury gospodarczej jest to od 20 do nawet 40 proc. osób zarejestrowanych w urzędach pracy.

Według GUS (ostatnie dane za 2014 rok) nielegalnie pracowało w Polsce ponad 700 tys. osób. Dla ponad połowy było to podstawowe źródło dochodów. Niechętnie mówili o swoich zarobkach - połowa odmówiła podania informacji.  

Ekonomiści IBnGR przypominają, iż w ekonomii często używa się określenia, że "szara strefa oliwi gospodarkę". (...) umożliwia prowadzenie działalności gospodarczej, zarobkowej w pewnych obszarach i sytuacjach, gdzie ta działalność nie mogłaby być prowadzona w ramach oficjalnej gospodarki. Chodzi na przykład o wspomniane już zatrudnienie osób o niskich kwalifikacjach lub bez kwalifikacji, które nie miałyby szans na legalną pracę. Osoby takie uzyskują dochody w szarej strefie, dzięki czemu, po pierwsze, nie obciążają funduszy pomocy społecznej, a po drugie, zarobione pieniądze wydają w przeważającej części już w ramach legalnej gospodarki. Bardzo często praca w szarej strefie jest jedynym sposobem uzyskania dochodów przez osoby bez kwalifikacji. Ponadto trzeba pamiętać, że jest grupa konsumentów, która, na przykład ze względów finansowych, nie dokonywałaby zakupów i nie korzystałaby z pewnych usług oferowanych przez firmy działające w sferze oficjalnej."

Bohdan Wyżnikiewicz przyznał, że w tym roku istnieje dodatkowy element, który może skłonić część osób do pracy na czarno to świadczenia w ramach programu 500+. - Dodatkowe dochody w postaci pieniędzy rządowych spowodują bowiem, że dorabianie w szarej strefie stanie się dla wielu osób wystarczające. W połączeniu ze wskazanym powyżej wzrostem skłonności przedsiębiorców do poszukiwania i zatrudniania pracowników w szarej strefie, może to doprowadzić w ciągu kilku najbliższych kwartałów do znaczącego wzrostu liczby osób pracujących na czarno. - tłumaczą analitycy IBnGR.

Ale też sporo osób (szczególnie na wsiach) równolegle pracuje na czarno i korzysta ze świadczeń socjalnych.

Jak można zmniejszyć rozmiar gospodarki cienia?

W wielu krajach (Wielkiej Brytanii, Włoszech, Singapurze czy Korei Południowej) sprawdził się powszechny obrót bezgotówkowy. Im mniej transakcji gotówkowych tym trudniej ukryć przychody. Ważne jest także: upraszczanie systemu podatkowego, obniżanie obciążeń fiskalnych, ograniczanie pozapodatkowych kosztów związanych z prowadzeniem działalności, zmniejszanie liczby regulacji, w tym liczby koncesji i pozwoleń, ograniczenie do niezbędnych liczby i zakresu dopuszczalnych kontroli w firmach. Pozytywną role powinny odegrać również instytucje kontrolne.

- Szara strefa będzie rozwijała się tak długo, jak długo ukrywanie działalności będzie się przedsiębiorcom opłacało. - konkluduje Wyżnikiewicz. Gdy natomiast postrzegana suma ryzyk związanych z ewentualnymi karami po wykryciu nierejestrowanych dochodów przez odpowiednie służby kontrolne zacznie przewyższać postrzegane korzyści z ukrywania tych dochodów, szara strefa zacznie się w sposób naturalny kurczyć - instytut prognozuje, że w 2016 roku o 31 mld zł w porównaniu do zeszłego roku. Będzie to efekt wolniejszego wzrostu gospodarczego niż w zeszłym roku oraz wprowadzenia nowych podatków.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | gospodarka w Polsce

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM