Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Jesienią w UE przegląd wieloletnich programów finansowych

Efekty działań przyspieszających inwestycje z unijnych pieniędzy w Polsce będą widoczne dopiero w drugiej połowie przyszłego roku – deklaruje Jerzy Kwieciński, pełnomocnik rządu do spraw wydawania funduszy unijnych, członek Rady Ministrów.

Przyznaje, że mamy w tym zakresie duże opóźnienia, sięgają prawie rok. Oczywiście zależy to od programu, branży, ale np. na kolei zaległość przekracza dwa lata. To efekt dziury między starą perspektywą kończącą się w zeszłym roku a nową. Widać to już zresztą po makroekonomicznych wskaźnikach, bo pierwszy i drugi kwartał tego roku przyniosły spowolnienie gospodarcze. Jeszcze w ostatnim kwartale ubiegłego roku wydawano resztki środków ze starych funduszy unijnych po to, żeby cała kasa została w kraju. Dlatego wtedy nastąpiło znaczne przyspieszenie, bo bardzo dużo pieniędzy trafiło na rynek. - A ten rok to po prostu pustka i gospodarka to odczuła, szczególnie w inwestycjach - zauważa pełnomocnik rządu do spraw wydawania funduszy unijnych.

Reklama

Pora na kolei

Na razie większość prowadzonych projektów wiąże się z inwestycjami infrastrukturalnymi, drogowymi, kolejowymi, wodno-kanalizacyjnymi, informatycznymi, infrastrukturą społeczną. Po dużych projektach drogowych pozostałe programy i obszary wsparcia ruszyły dopiero niedawno. W końcu zeszłego roku rząd przygotował specjalny program na rzecz zwiększenia efektywności wykorzystania unijnych pieniędzy z nowej perspektywy finansowej 2014-2020. Przyjął go na początku roku i wkrótce będzie można zbierać jego owoce.

Minister podkreśla, że w tej perspektywie finansowej pieniędzy na drogi jest dużo mniej niż w poprzedniej, bo są na dokończenie głównej sieci autostrad i dróg ekspresowych. To są tzw. drogi TEN-T, czyli trans european network, drogi, które są kluczowe dla transportu krajowego, ale przede wszystkim unijnego. - Ten projekt kończymy i na to są pieniądze - deklaruje Jerzy Kwieciński.

Problem jest z kolejami, choć generalna dyrekcja PKP funkcjonuje sprawnie. Działa uruchomiona parę lat temu machina - przygotowania projektu, wybierania wykonawców, podpisywania umów, później ich realizacji. Mimo to w starej perspektywie finansowej nie udało się w pełni wykorzystać 20 mld euro na kolej. W nowej jest na nią ponad 10 mld euro z UE, są dodatkowe inne projekty i krajowe pieniądze. W sumie do wydania na program kolejowy jest 66 mld zł. To oznacza, że trzeba wydawać ponad 10 mld zł rocznie. Ale ten proces powinien się zacząć od początku, bo realizacja projektów kolejowych jest dużo trudniejsza od drogowych. Przykładowo przy budowie dróg, gdy potrzebny jest objazd, robi się drogę objazdową, a na kolei trzeba prowadzić inwestycję i jednocześnie nie blokować ruchu. Ponadto modernizacja kolejowa, mimo że jest prowadzona wzdłuż istniejących szlaków, wymaga pełnej analizy środowiskowej.

Teraz programy regionalne

Na unijne wsparcie liczą też samorządy i minister Kwieciński spodziewa, że już w tym roku zaczną one inwestować te środki. Jego zdaniem obecnie to programy krajowe ciągną tę nową perspektywę, a programy regionalne są z tyłu. W poprzedniej perspektywie było odwrotnie. To oczywiście przekłada się na wskaźniki makroekonomiczne i stan finansowy państwa, bo od wielu tych projektów płaci się VAT.

Ponadto w tej perspektywie jest jeszcze trochę środków zablokowanych przez tzw. niespełnienie warunków początkowych. Polega to na tym, że ok. 10 mld euro spośród ponad 80 mld euro nie można wykorzystać w obszarze, w którym kraj nie spełnił pewnych wymogów. Najczęściej wiążą się one z harmonizacją ustawodawstwa unijnego.

To oczywiście ma znaczenie w niektórych obszarach. Część samorządów już przewiduje, czeka na te projekty, zbiera pieniądze, a nie może ich wykorzystać. Minister nie ukrywa, że 2017 r. będzie bardzo trudny. Deklaruje, że trzeba rozpędzić machinę związaną z inwestycjami, która wpłynie na wzrost gospodarczy kraju. Są to działania związane z polskim funduszem rozwoju przekładające się na gospodarkę. Jednak zdaniem pełnomocnika tego efektu nie osiągnie się z miesiąca na miesiąc, bo dotyczy to przygotowania różnych projektów biznesowych. Potrzeba na to około roku, nawet półtora, w zależności od projektu, stąd efekty dodatkowych działań będą widoczne dopiero w drugiej połowie 2017 r. A przy tym budżet musi się spinać i dlatego rząd będzie bardzo ostrożny w wydatkach, bo naczelną zasadą jest utrzymanie deficytu w ryzach, czyli poniżej 3 proc. PKB w przyszłym roku.

Nikłe ryzyko cięcia

Nadal jest 9 projektów ze starej perspektywy finansowej. - Te pieniądze wprawdzie wydano, ale one nie są funkcjonalne, nie są zakończone - przyznaje minister Kwieciński. Jeżeli tych projektów, które się kończą, nie zrealizuje się właściwie i nie zdoła się w terminie zrobić drugiej części, zostaną podzielone na dwie fazy. Gdy nie zostaną zrobione dobrze, Polska nie zmieści się w czasie i będzie musiała oddać pieniądze.

Zdaniem ministra nie ma jednak ryzyka obcięcia nam funduszy unijnych po brexicie, choć dostrzega wpływ opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Ale te groźby miały też wcześniej inne kraje, np. Grecja czy Hiszpania, odkąd polityka rozluźnienia z UE zaczęła się pojawiać pod różnymi nazwami. Niektóre faktycznie kończyły się obcinaniem pieniędzy, ale były to umiarkowane redukcje. Teraz zagrożone są Hiszpania i Portugalia, bo nie wypełniają obiecanych wskaźników makroekonomicznych. Ich deficyt przekracza kryterium z Masstricht i niewykluczone są cięcia wobec nich. Polska nie ma takiego problemu. Z jednej strony takie zagrożenie dyscyplinuje kraje w realizowaniu polityki gospodarczej. Z drugiej - zmiany w funduszach nie są proste, bo regulują je rozporządzenia unijne. Wiele z tych modyfikacji wymagałoby jednomyślnej decyzji krajów członkowskich. - Zwracamy jednak na to uwagę, obserwujemy. Niewątpliwie brexit, obok problemów uchodźców, jest teraz najważniejszą kwestią w UE. Te problemy będą wpływały na to, co dzieje się w UE, również w polityce wspólności - przyznaje minister.

Jego zdaniem dla Polski ważny jest tzw. przegląd wieloletnich ram finansowych, budżetu, który w UE zaczyna się na jesieni. To nowość w procedurach unijnych. Po raz pierwszy w środku perspektywy finansowej robi się taki audyt i istotne jest, jak ta polityka będzie wyglądała po 2020 r.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Rozwoju | Jerzy Kwieciński | kolej | Unia Eropejska | brexit

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM