Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Jak zachęcić 2 mln Polaków do pracy?

Bez względu na to jak niskie jest bezrobocie wciąż nieco tylko połowa dorosłych Polaków pracuje, pozostali to osoby bezrobotne lub bierne zawodowo. Ekonomiści zastanawiają się na ile możliwe są jeszcze spadki bezrobocia i zachęcenie osób niepracujących do aktywności zawodowej.

- Pojawia się coraz więcej symptomów charakterystycznych dla przegrzania rynku pracy. Jednym  jest coraz bardziej doskwierający brak potrzebnych i z odpowiednimi kwalifikacjami pracowników. Drugim to, że pojawiły się czynniki w gospodarce zapowiadające jej spowolnienie, co może istotnie ograniczyć dalszy spadek stopy bezrobocia - uważa prof. Maria Drozdowicz, która co miesiąc analizuje sytuację na rynku pracy i przedstawia Wskaźnik Rynku Pracy (WRP).

Wskaźnik prognozuje co wydarzy się na rynku pracy w najbliższych miesiącach.  W październiku zmalał, a to oznacza, że bezrobocie może się zatrzymać na obecnym poziomie lub wzrosnąć.

Reklama

Ekonomistka zwraca uwagę na wyniki badania koniunktury GUS. Drugi  miesiąc szefowie małych firm częściej mówią o możliwości zwolnień niż zatrudniania kolejnych osób. Zmniejsza się tez liczba firm dużych i średnich, które planują zwiększanie liczby pracowników.  - Największe redukcje zatrudnienia zapowiadają już od dłuższego czasu producenci odzieży. Największe wzrosty liczby pracowników planowane są przez producentów pozostałego sprzętu transportowego - dodaje prof. Maria Drozdowicz.

Przypomina, że od początku 2014 roku stopa bezrobocia systematycznie spada (z prawie 14 proc. na początku 2014 roku do ok. 5 proc. obecnie), ale mimo to prawie nie zmieniła się relacja osób aktywnych zawodowo (pracujących) do biernych. Współczynnik aktywności zawodowej w relacji do całej populacji niewiele się zmienił W I kwartale 2014 współczynnik aktywności zawodowej wyniósł  56,1 proc., zaś obecnie jest to 56,2 proc.  - na 1000 pracujących osób przypada 837 niepracujących. To tak samo jak rok wcześniej.

W grupie biernych (ponad 13,2 mln osób) najliczniejsi są emeryci i renciści (ponad 7 mln osób) i uczniowie (ok. 2,1 mln osób). Ale prawie 1,8 mln osób nie pracuje bo opiekuje się kimś z rodziny. Jako powód bierności podaje "obowiązki rodzinne i związane z prowadzeniem domu".

Prof. Maria Drozdowicz przypomina: - Od wielu lat Polska należy do państw o jednym z najniższych współczynników aktywności zawodowej w Unii Europejskiej. Do liderów w tej kategorii należą takie kraje jak Szwecja - 82,5 proc., a w naszym regionie Estonia - 78,8 proc.. 

Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że po to by zmieniły się w Polsce proporcje pomiędzy osobami pracującymi i biernymi potrzebna jest radykalna zmiana polityki społecznej. - Nie promujemy systemu równoczesnego uczenia się i pracowania. Wciąż nie jest  powszechne stosowanie elastycznych form zatrudnienia (pracy na pół, na trzy czwarte etatu, w indywidualnych godzinach, telepracy), a to być może skłoniłoby część osób zajmujących się obowiązkami domowymi do powrotu na rynek pracy. Takie formy współpracy mogłyby się okazać także interesujące dla części emerytów i rencistów. Piotr Soroczyński uważa, że przy zmianie polityki społecznej możliwe jest zaktywizowanie zawodowe przynajmniej ok. 3 milionów osób.

Ekonomista wymienia wśród potrzebnych zmian także sposób przyznawania pieniędzy czy świadczeń z pomocy socjalnej. - Teraz otrzymywanie pomocy wyklucza pracę (bo się straci pomoc). Jeśli można by równolegle otrzymywać pomoc i pracować więcej osób byłoby aktywnych zawodowo. Mamy teraz jakiś klincz w tym zakresie. Z jednej strony wytyka się tym co korzystają z  pomocy, że są bierni, ale za aktywność ich się karze odbieraniem pomocy. Pomoc powinna być związana wyłącznie z trudnością, czy określoną sytuacją w życiu, a nie warunkowana równocześnie posiadaniem albo nie pracy - przekonuje ekonomista.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie Polska

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM