Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Dzięki biometrii płatności staną się niewidzialne

Dokonywanie płatności bezgotówkowych nieodmiennie związane jest z wymogiem uwierzytelnienia klienta. W przypadku większości transakcji konieczny jest PIN, hasło czy kod sms. Powoli się to jednak zmienia na rzecz rozwiązań biometrycznych, w których nasze cechy fizyczne lub sposób zachowania przesądza o autentykacji płatnika. Docelowo płatności dokonywać się będą w sposób autonomiczny czyli bez potrzeby jakiegokolwiek naszego zaangażowania.

Zabezpieczenia biometryczne opierają się na niepowtarzalnych cechach ludzkiej biologii lub spersonalizowanych, a więc właściwych danej osobie zachowaniach. Do tych pierwszych zaliczyć można: odcisk palca, układ naczyń krwionośnych, geometrię twarzy, kształt ucha, źrenicy oka czy ust, rytm serca czy zapach lub sposób emisji głosu. Te drugie wynikać mogą z naszego języka ciała czy sposobu chodzenia lub specyfiki wpisywania haseł do aplikacji - okazuje się, że sam sposób wpisywania znaków na realnej czy wirtualnej klawiaturze stać się może uwierzytelnieniem, bo każdy ma swój rytm mierzony określoną liczbą milisekund. Zastosowanie danej metody biometrycznej w procesowaniu transakcji jest uzależnione od łatwości jej dokonania, poziomu bezpieczeństwa, który sobą prezentuje i kosztów wdrożenia systemu uwierzytelnienia. Z tych powodów najbardziej rozpowszechniła się metoda oparta na odcisku palca, choć wcale nie jest najbezpieczniejsza i trudno uznać ją za docelowe rozwiązanie.

Reklama

Przede wszystkim smartfon

Początkowo metody biometryczne zaczęli wdrażać producenci smartfonów i tabletów, a pierwszym z nich była Motorola. Biometrię opartą o odcisk palca rozpowszechnili natomiast Apple (począwszy od modelu iPhone 5S) i Samsung (model S5). Firma badawcza Juniper Research szacuje, że 90 proc. używanych obecnie na świecie smartfonów wyposażonych jest w technologię rozpoznawania twarzy, a 80 proc. daje możliwość identyfikacji głosowej. Stąd prognozy mówiące o liczbie półtora miliarda smartfonów w 2023 roku aktywnie wykorzystujących aplikacje biometryczne. Obecnie najczęściej sięga po nie młode pokolenie - przynajmniej 30 proc. użytkowników w wieku do 24 lat stosuje odcisk palca jako hasło dostępu do swojego urządzenia.

Ponieważ smartfon staje się szybko podstawowym medium stosowanym do wykonywania operacji finansowych korzystać z biometrii zaczęły banki i inni operatorzy. Co więcej biometryczne metody uwierzytelnienia transakcji mogą przyciągnąć do korzystania z mobilnych finansów nowych zwolenników czy entuzjastów. Aż 61 proc. osób nie używających smartfonów do codziennych finansów czyni tak ze względów na zastrzeżenia co do sposobu bezpieczeństwa transakcji - wynika ze światowych badań Deloitte. Trzy czwarte z nich uznałoby scan oka lub odcisk palca za dobrą metodę uwierzytelnienia płatności lub przelewu. Dotyczy to jednak kwot do równowartości 1000 dolarów, operacje opiewające na wyższe kwoty budzą jednak opór większości aktualnych i potencjalnych klientów mobilnych finansów. Podobne opinie można spotkać w Polsce - 83 proc. badanych uważa autoryzację za pomocą biometrii za bezpieczną, 74 proc. wskazuje skanowanie odcisku palca jako najbezpieczniejsze rozwiązanie, a 41 proc. deklaruje, że skorzystałoby z rozwiązań biometrycznych podczas płacenia w sklepie. Wiele polskich banków umożliwia już logowanie się do mobilnych aplikacji za pomocą odcisku palca lub głosu. Nieliczne umożliwiają jednak za pomocą tej metody zatwierdzanie transakcji - jest to m.in. możliwe w banku Millenium i PEKAO SA.

Brak wiarygodnego uwierzytelnienia ogranicza też znacznie obroty handlu internetowego. Mastercard prognozuje, że zjawisko wycofywania się klientów online z transakcji zakupu zwane porzucaniem koszyków mogłoby zostać ograniczone nawet o 70 proc. przy zastosowaniu biometrycznego potwierdzenia tożsamości. Takie metody stosowane są już przy udzielaniu kredytów, kiedy klient wysyła do pożyczkodawcy zdjęcie swojej twarzy zrobione za pomocą smarfona.

Miliardowe perspektywy

Na coraz szerszą skalę skan twarzy stosują w dokonywaniu płatności Chińczycy i wcale nie dotyczy to mobilnych finansów. Od kilku miesięcy za pomocą twarzy płacić można za realizację zamówienia w chińskiej wersji sieci KFC. Taką funkcję uruchomił Ant Financial, który jest inwestorem w fast-foodach KPro. To pierwsze takie miejsce na świecie. System wykorzystuje zdjęcie klienta dokonane kamerą 3D przechowywane w bazie danych. Branych jest pod uwagę aż 600 punktów na twarzy i odległości miedzy nimi. Klienci uprzednio muszą podpisać zgodę na rozliczenie z Alipay. Wprowadzają następnie swoje zamówienie do terminala, jak to ma miejsce np. w polskich restauracjach McDonalds, system jednocześnie przeprowadza scan twarzy, a klient podaje numer swojego telefonu co uruchamia płatność. To według Dong Liyuna, dyrektora ds. produktów w Ant Financial, milowy krok naprzód na drodze do pozbycia się nie tylko portfeli ale i smartfonów w procesie zakupów. Dokonywanie płatności twarzą nie byłoby jednak możliwe bez dostępu do ogromnej bazy fotografii będących w dyspozycji firm internetowych i rejestrów państwowych, które docelowo mają dysponować pełnymi danymi o zachowaniach obywateli w sieci.

Na ciekawy, hybrydowy sposób dokonywania płatności zdecydowało się już kilka tysięcy Szwedów znanych z dążenia do wyeliminowania z obiegu gotówki. Wszczepią oni sobie pod skórę mikrochipy wielkości ziarenka ryżu (RFID), które zastępują klucze, bilety oraz karty płatnicze. Umieszcza się je pod kciukiem za pomocą specjalnego aplikatora. Do realizacji płatności potrzebna jest jednak dedykowana infrastruktura, którą uruchomiły już szwedzkie koleje. Rozwiązanie to można jednak uznać za etap pośredni w procesie zastosowania biometrii w całym obszarze płatności.

Rynek płatności biometrycznych będzie szybko rósł i osiągnie wartość około dwóch bilionów dolarów w 2023 roku - to ponad 20 mld transakcji. Najszybciej rosły będą transakcje mobilne w sklepach internetowych, które stanowić mają 58 proc. całkowitego wolumenu płatności biometrycznych, czyli dwa razy więcej niż w roku bieżącym. To prosta droga do wyeliminowania kart płatniczych. Firma badawcza Forrester twierdzi, że w niedalekiej przyszłości płatności będą miały charakter autonomiczny odbywając się praktycznie bez potrzeby zaangażowania klienta-płatnika. Można powiedzieć, że sama obecność w sklepie lub przed ekranem laptopa będzie uwierzytelnieniem transakcji. Potwierdzały tożsamość będą na przykład kamery skanujące twarz lub systemy rozpoznawania głosu umieszczone w odpowiednich miejscach lub urządzeniach. Płatności staną się więc niewidzialne jak to ma miejsce w przypadku korzystania z przewozu za pośrednictwem Ubera. Tutaj pytanie "ile płacę?" staje się po prostu nieadekwatne bo system sam pobiera należność z karty klienta. Takie autonomiczne i ukryte transakcje mogą powodować, że klienci zechcą wydawać więcej, bo zniknie ze świadomości bolesny akt pozbywania się pieniędzy, a gotówka i inne środki płatności staną się zbyteczne.

Mirosław Ciesielski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: płatności | nowe technologie

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM