Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Brexit szkodzi rynkom. Wyjście Wielkiej Brytanii z szeregów Unii zagrożeniem także dla Polski

Perturbacje na rynkach finansowych, osłabienie funta i złotego, a także spadki na londyńskiej giełdzie - to tylko niektóre możliwe konsekwencje Brexitu. Wyjście Wielkiej Brytanii (WB) z Unii Europejskiej (UE) negatywnie odbije się na kondycji Europy i stanie jej aktywów. Strach, że kolejne kraje zechcą opuścić Unię może być paraliżujący dla Wspólnoty - oceniają zapytani przez Interię ekonomiści i analitycy.

Prognozy dotyczące wyniku referendum w Wielkiej Brytanii (23 czerwca br.), podczas którego Brytyjczycy zdecydują o pozostaniu w Unii Europejskiej bądź jej opuszczeniu, dynamicznie się zmieniają. Ostatnio opublikowane sondaże, m.in. przez dziennik "The Guardian" wskazują, że prawdopodobieństwo wyjścia ze struktur unijnych przez Wielką Brytanie jest wysokie.

Oczy zwrócone w stronę Wielkiej Brytanii

Inwestorzy bacznie przyglądają się Wielkiej Brytanii i ostatnim działaniom podjętym przez elity polityczne promujące ideę, by Brytyjczycy zostali jednak częścią Wspólnoty. Emocje związane z opuszczeniem Unii zaczynają jednak przybierać na sile, a już sama możliwość Brexitu w najbliższych dniach będzie istotnym czynnikiem ryzyka.

Reklama

- Już widzimy odziaływanie niepewności związanej z decyzją o ewentualnym Brexicie na rynki finansowe. Wynika to z faktu, że decyzja Wielkiej Brytanii będzie znakiem sygnalnym dla UE, w którym kierunku Wspólnota może w przyszłości zmierzać. Jeśli zwycięży opcja "wyjścia" mogą się nasilić separatystyczne tendencje niektórych regionów, np. Szkocji czy Katalonii - komentuje Andrzej Halesiak, dyrektor w Banku Pekao.

- Referendum w sprawie Brexitu to bardzo ważne wydarzenie. Wyjście WB może uruchomić całą lawinę negatywnych wydarzeń, nie tylko dla rynków ale także w sferze realnej gospodarki. O wiele mniej ryzyk i niepewności byłoby na świecie, jeśli Brytyjczycy zdecydowali się jednak w Unii pozostać - dodaje Halesiak.

Na ogromne znaczenie dla stabilności Europy w związku z prawdopodobnym wyjściem jej czołowego członka zwraca uwagę także Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets. - Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, pomimo tego, że jest dyskutowane od kilku miesięcy, wciąż pozostaje scenariuszem, który nie został zdyskontowany przez inwestorów - komentuje.

Niepewne losy Wielkiej Brytanii

Ostatni sondaż telefoniczny przeprowadzony na zlecenie "The Guardian" wykazał, że 45 proc. respondentów opowiada się za Brexitem (wystąpienia Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej), przeciwnych jest 43 proc. (dla badań online jest to odpowiednio 47/44 proc.). 13 proc. wciąż nie jest zdecydowana.

Co istotne, w przypadku przeprowadzonych sondaży, rzuca się w oczy niewielka procentowa różnica pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami Brexitu. Tym samym, w dniu referendum wszystko jeszcze może się zdarzyć, a realizacja każdego z wariantów jest wciąż prawdopodobna. Wprawdzie należy podkreślić, że to nie pierwszy raz, gdy wyniki sondaży zaskakiwały - dotychczasowe badania opinii publicznej nie wykazywały raczej jednolitego trendu odnośnie do przyszłości WB w szeregach Unii.

Według sondażu przeprowadzonego w połowie maja przez YouGov 44 proc. Brytyjczyków chce pozostania w Unii, 40 proc. jest temu przeciwnych, a 15 proc. nie ma zdania. W tym samym okresie w badaniu ICM 43 proc. respondentów było za pozostaniem, a 47 proc. za wyjściem (przy 10 proc. niezdecydowanych). Natomiast w badaniu Ipsos MORI 55 proc. było za pozostaniem, a 37 proc. za wyjściem.

Jeśli spojrzymy na wykres funt/złoty, to po istotnym osłabieniu funta w pierwszych miesiącach br., z początkiem kwietnia doszło do jego wyraźnego umocnienia. Jednakże po ostatnich badaniach opinii publicznej brytyjska waluta ponownie zaczęła tracić.

Inwestorzy wierzą w brak zmian

- Inwestorzy i analitycy zakładają, że ostatnie dni przed referendum będą okresem wzmożonej kampanii za pozostaniem w szeregach Unii - ocenia Kiepas.

- Gdyby jednak do wyjścia WB doszło, to też trzeba mieć na uwadze, że negocjacje - nad przyszłą formułą współpracy - trwałyby latami. Strach na rynku oczywiście pojawiłby się, ale rzeczywiste skutki Brexitu dzisiaj są trudne do ocenienia - dodaje.

W szczególności istotne będzie przeszacowanie ryzyka: reakcja na realizację scenariusza, który przez rynki nie był zakładany, a jednak do niego doszło. - Zarówno dla LSE, jak i funta byłyby to negatywne czynniki. Ogólne ryzyko na rynkach wzrosłoby; także na tych lokalnych, co oznacza, że Brexit stanowi również zagrożenie dla Polski. Odpływ kapitału z rynków wschodzących do bezpiecznych aktywów to jeden z wariantów - ocenia analityk Admiral Markets.

Obawy przed znacznym osłabieniem złotego tonuje ekonomista z Banku Pekao. - Trzeba mieć jednak na uwadze, że sytuacja fundamentalna w Polsce jest korzystna - nasz rachunek obrotów bieżących jest zbilansowany. Poza tym złoty od dłuższego już czasu pozostaje na niskich poziomach. W tej sytuacji pole do silnego osłabienia naszej waluty - nawet przy decyzji o wyjściu WB z Unii - wydaje się stosunkowo niewielkie - komentuje dla Interii Halesiak.

Tym niemniej, fala strachu po Brexicie zwiększyłaby rynkowe obawy i przełożyła się na odpływ kapitału z instrumentów ryzykownych w bardziej bezpieczne.

- W krótkim terminie na rynku będzie na pewno dużo perturbacji. Brexit to zasadniczo wiele niewiadomych, problemy nie tylko dla Unii, rozumianej jako całość strukturalna, ale przede wszystkim Wielkiej Brytanii. Osobiście nie wierzę, żeby Brytyjczycy zdecydowali się na podobny krok - mówi w rozmowie z Interią dr Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.

- Tym niemniej, Brexit - gdyby do niego doszło - bez wątpienia wpłynie na polską walutę, i to negatywnie - ocenia Staniszewski.

Co zatem po Brexicie?

Wyjście WB z Unii to nie tylko skutki gospodarcze, ale także polityczne i społeczne. Czego można zatem oczekiwać po ewentualnej decyzji za opuszczeniem Unii?

- Wiele bałaganu, zastanawiania się nad tym jak Unia powinna dalej działać, pytania o przyszłość i obawy, że kolejne kraje mogą pójść drogą WB. Krótkoterminowo w Europie mielibyśmy ogromne zamieszanie - konstatuje Staniszewski.

Długoterminowo - w opinii prezesa Noble Funds TFI - może to być jednak dla Unii "kubeł zimnej wody". - Nawet jeśli dojdzie do Brexitu, to możliwe, że końcowo Europa zbliży się do siebie. Potencjalnie także decyzyjność będzie szybsza. Dzisiaj mamy trzech dużych graczy w UE (wokół których koncertują się pozostali członkowie wspólnoty - red.), co powoduje pewnego rodzaju bezwładność i trudność osiągnięcia konsensusu. Wielka Brytania wiele decyzji blokowała - dodaje Staniszewski.

Brexit negatywnie odbije się na stanie Europy i jej aktywów - to jeden z głównych argumentów podnoszony przez przeciwników wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Należy do tego dodać także strach po referendum, że kolejne kraje zechcą opuścić Unię, który może być paraliżujący dla całej Wspólnoty. Z drugiej strony niektórzy członkowie UE potencjalnie zechcą - wykorzystując te obawy - coś dodatkowo ugrać dla siebie w nowej rzeczywistości.

Co dalej ze złotym?

- Mamy trudne gospodarczo czasy. EBC drukuje masowo pieniądze, ale gospodarka Unii nie pędzi specjalnie do przodu. Zamiast inflacji panuje deflacja, itd. W Stanach Zjednoczonych wraca natomiast temat podwyżki stóp procentowych. Na głównej parze walutowej euro/dol. będziemy obserwować ruch w kierunku osiągnięcia parytetu, co znów będzie miało przełożenie na notowania złotego. Na koniec roku nasze prognozy to: 4,20 złotego za euro i dolara, i około 3,75 za franka - prognozuje Kiepas.

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: brexit

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM