Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Wiatraki oddadzą przysługę miedzi

Dobry klimat wokół projektów związanych z energetyką wiatrową na morzu sprzyja też KGHM i innym producentom miedzi. Potencjał Bałtyku, jeśli chodzi o wiatraki, jest duży. Jeszcze do niedawna zakładano 10,4 GW zainstalowanej mocy, teraz mówi się już o 14 GW. Tymczasem rosnąca liczba farm wiatrowych oznacza coraz wyższe zużycie miedzi, a co za tym idzie - niedobory surowca i wzrost jego cen.

Projekt polityki energetycznej zakłada, że w 2030 roku na morzu byłoby zainstalowane 4,5 GW mocy wiatrowych, a w 2040 r. już 10,3 GW. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wskazuje jednak, mówiąc o trzeciej wersji projektu planu zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich, że jest szansa na minimum 14 GW mocy.

Bałtyk dobry dla farm wiatrowych

Obecnie najbardziej aktywnym akwenem w Europie, jeśli chodzi o energetykę wiatrową, jest Morze Północne. Znajduje się tu 70 proc. mocy zainstalowanej morskiej energii wiatrowej w Europie (12,9 GW). Na drugim miejscy znajduje się Morze Irlandzkie z 16 procentami całkowitej mocy (2,9 GW). Trzecią pozycję zajmuje Morze Bałtyckie, gdzie zainstalowanych jest 12 proc. mocy (2,2 GW).

Reklama

Eksperci wskazują, że potencjał Bałtyku jest bardzo duży. Obszar ten charakteryzuje duża wietrzność. Z prowadzonych od kilku lat pomiarów wynika, że średnioroczna prędkość wiatru wynosi tu 9-10 metrów na sekundę. Warunki te określa się jako bardzo korzystne, nieosiągalne w przypadku farm wiatrowych na lądzie.

Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli ministerstwa finansów, wydatki na rozwój farm wiatrowych w Polsce do 2040 roku mogą wynieść nawet 140 mld zł, ale Europejski Instytut Miedzi szacuje, że kwota ta powinna być znacznie wyższa. Równolegle będą musiały być bowiem prowadzone inwestycje w modernizację i rozbudowę sieci energetycznych, a także systemów magazynowania i zarządzania energią.

Produkcja farm wiatrowych może stać się kołem napędowym polskiej gospodarki. Na rozwoju tego typu projektów skorzystają nie tylko realizatorzy inwestycji i konsumenci prądu, ale również przemysł, który będzie dostarczał deweloperom komponenty.

Mariusz Witoński, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej, mówił w trakcie jednej z debat podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, że polski przemysł już od 2009 r. z sukcesem dostarcza komponenty do morskich farm wiatrowych w Europie Zachodniej. Krajowe przedsiębiorstwa dysponują odpowiednimi certyfikatami, są rozpoznawalne za granicą. W Polsce jest ok. 40 małych i średnich firm gotowych realizować dostawy komponentów w charakterze poddostawców dla większych podmiotów.

Szacuje się, że jeśli do 2030 r. uda się zbudować na Bałtyku elektrownie wiatrowe o mocy 6 GW, polski PKB zyska z tego tytułu 60 mld zł. Jednocześnie na rynku pojawi się dodatkowych 77 tys. miejsc pracy.

Wiatraki wesprą rynek miedzi

Na  rozwoju farm wiatrowych na Bałtyku skorzystają też producenci miedzi, w tym polski KGHM, spółka z pierwszej dziesiątki największych producentów miedzi górniczej (w 2017 r. koncern zajmował szóste miejsce). Miedź cechuje wysoka przewodność elektryczna i trwałość. Jest wykorzystywana do produkcji kabli, przewodów, urządzeń przemysłowych, silników elektrycznych, transformatorów, generatorów, baterii i systemów magazynowania energii. Szacuje się, że w przypadku morskiej energetyki wiatrowej potrzeba około 6 ton miedzi na 1 MW energii.

Pierwsze farmy mają zgodnie z planem zostać przyłączone do sieci w 2025 roku. Uwzględniając to, ale również rozwój innych odnawialnych źródeł energii, w tym fotowoltaiki, jak również trend związany z rozwojem elektromobilności, należy oczekiwać, że w perspektywie najbliższych lat popyt na czerwony metal będzie wyraźnie rosnąć. Obecnie rynek jest zrównoważony - popyt jest mniej więcej równy podaży. Jednak z czasem na rynku da o sobie znać  niedobór miedzi.

CRU i Wood MacKenzie szacują, że do 2030 roku globalny popyt na metal wzrośnie o 20 proc., do 36,1 mln ton rocznie. Największa konsumpcja zakładana jest w sektorze infrastrukturalnym (10,3 mln ton), a następnie w sektorach dóbr konsumenckich (8,8 mln ton), sieci elektrycznej (8,5 mln ton), transportowym (4,9 mln ton) i maszyn przemysłowych (3,6 mln ton). Największym konsumentem na świecie pozostaną Chiny (15,5 mln ton), Azja bez Chin będzie potrzebować 8,3 mln ton miedzi, Europa 5,7 mln ton, a USA 2,4 mln ton.

Czeka nas deficyt miedzi na rynku

W okolicach 2024 roku pojawi się bardziej zauważalny deficyt surowca. W 2030 roku sięgnie on 11,1 mln ton, bez uwzględniania planowanych nowych projektów. Produkcja z eksploatowanych w tej chwili zasobów będzie coraz niższa w związku z wyczerpywaniem się złóż i spadkiem zawartości miedzi w urobku. By zapobiec niedoborom, konieczne są nowe kosztowne inwestycje.

Radosław Żydok, dyrektor departamentu analiz regulacyjnych KGHM, szacuje, że miedzi i srebra koncernowi wystarczy na 50-60 lat. Spółka zapowiada dalsze inwestycje, którym będzie sprzyjać obniżenie podatku  miedziowego o 15 proc. Pieniądze, które w wyniku zmian prawnych pozostaną w firmie, mają zostać kierowane na inwestycje.

Ograniczona podaż surowca może oznaczać wzrost jego cen. Jeszcze niedawno analitycy szacowali, że średnia cena miedzi w tym roku wyniesie ok. 6400 dol. za tonę. W związku z zawirowaniami w negocjacjach handlowych między USA a Chinami cena metalu spadła na przestrzeni ostatnich miesięcy z ponad 6500 dol. za tonę do ok. 5900 dol. obecnie. Niedawno prezes KGHM Marcin Chludziński informował, że cena może wrócić do poziomów zakładanych przez rynek, jeśli sytuacja między Stanami Zjednoczonymi w Chinami się ustabilizuje. 

Wszystko wskazuje na to, że w dłuższym okresie miedź będzie drożała. Firmy rozważają, czy w związku z tym nie warto ograniczyć w jakimś stopniu produkcji, mając na uwadze zakładaną poprawę cen w przyszłości. - Dałoby się miedzi więcej eksploatować, ale w przyszłości będzie droższa - mówił Radosław Żydok podczas tegorocznej edycji EKG w Katowicach. Odłożenie zasobów na lepsze czasy mogłoby okazać się korzystne finansowo dla producentów miedzi.

morb

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM