Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polska z największą w Europie aukcją dla farm wiatrowych na lądzie

Polska aukcja odnawialnych źródeł energii wyznaczona na początek grudnia jest teraz jedną z największych na świecie i największą dla lądowej energetyki wiatrowej w Europie. Z prawie budżetu sięgającego 70 mld zł, farmy wiatrowe mogą zebrać połowę. Rząd próbuje w ten sposób nadrobić zapóźnienia w wykorzystaniu zielonej energii.

Tegoroczne polskie aukcje OZE będą nie tylko największymi, jakie dotąd ogłaszał Urząd Regulacji Energetyki (rząd chce z nowych i istniejących ekoelektrowni kupić prąd o maksymalnej wartości ok. 70 mld zł w całym okresie ich wsparcia), ale także jednymi z największych w całej branży. Na 5 grudnia zaplanowano aukcję, w której o 15-letnie kontrakty będą ubiegały się projekty farm wiatrowych i słonecznych o mocach powyżej 1 MW każda. To koszyk dla ok. 2,5 GW nowych mocy i największe szanse ma tu energetyka wiatrowa. Inwestorzy liczą, że wiatr zgarnie całą, lub niemal całą, dostępną pulę (ponad 7 TWh rocznej produkcji o wartości do ok. 200 mln zł/rok).

Reklama

- To będzie największa aukcja w Europie, co oznacza też, że w najbliższych trzech latach Polska będzie największym placem budowy farm wiatrowych na naszym kontynencie- ocenia Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Z kolei, jak pokazuje dotychczasowe doświadczenie, farmy słoneczne zdominują koszyk dla elektrowni o mocy do 1 MW - w sumie spodziewane jest tu przyznanie kontraktów na ok. 750 MW (z roczną produkcją ok. 0,7 TWh za maksymalnie 280 mln zł/rok).

Branża jest zgodna, że polskie aukcje OZE to duża okazja, jakiej ze świecą szukać teraz na innych rynkach. Według zestawienia Global Data, ogłoszenie URE  jest obecnie drugie pod względem wielkości na świecie. Pierwsze miejsce zajmuje Solar Energy Corporation of India, które w sześciu przetargach zamówiło prawie 4,3 GW.

Nadrabianie zaległości

- Aukcja 5 grudnia na około 2,5 GW mocy w lądowej energetyce wiatrowej jest z pewnością czymś, co się teraz w Europie wyróżnia. To efekt nadrabiania zaległości z ostatnich lat, kiedy przez trzy lata mieliśmy tak naprawdę inwestycyjną "dziurę", podczas gdy w innych krajach Europy następował stabilny, niezakłócony rozwój farm wiatrowych na lądzie - ocenia Paweł Przybylski, prezes Siemes Gamesa Renewable Energy.

Kogo w założeniu mają wspierać aukcje? Dlaczego są przeprowadzane? Co dalej z zasadą 10h, która niemal uniemożliwia budowę farm wiatrowych w Polsce? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Magdalena Skłodowska, wysokieNapieie.pl

 

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM