Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polska stawia na atom

- W ciągu kilku miesięcy mogą zostać zakończone rozmowy w sprawie finansowania programu jądrowego. By pierwszy blok mógł ruszyć w 2033 roku, konieczne jest uzgodnienie kwestii finansowych w 2020 roku - ocenia Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. kluczowej infrastruktury energetycznej.

Pierwszy blok atomowy o mocy 1-1,15 GW, ma pojawić się w krajowym systemie w 2033 roku. Docelowo ma powstać sześć jednostek między 6 a 9 GW mocy zainstalowanej.

- Różne podmioty przychodzą i kładą na stole pieniądze. Będziemy spośród nich wybierali - powiedział dziennikarzom Naimski w kuluarach Polsko-Amerykańskiego Forum Przemysłu Jądrowego. Dodał, że potencjalnych inwestorów jest kilku.

- Szukamy podmiotu, który wejdzie z nami w projekt na zasadzie pełnego partnerstwa, od początku do końca, który dysponuje sprawdzoną technologią, już taki blok zbudował, przy czym ten blok działa i spełnia wszelkie standardy bezpieczeństwa - zastrzega Naimski. Na czas budowy powołana zostanie odrębna spółka. 51 proc. udziałów będzie miała w niej strona polska, a pozostałe 49 proc. - partner. Jak zapewnia pełnomocnik rządu, powinna ona powstać "w nieodległym czasie".

Reklama

Jego zdaniem, Polska jest dobrym, stabilnym miejscem do inwestowania pieniędzy, nie powinno być więc większych problemów ze sfinansowaniem tego przedsięwzięcia. Projekt będzie miał wsparcie rządu, udzielone mają zostać gwarancje rządowe. - O tym m.in. rozmawiamy z potencjalnymi partnerami - powiedział.

Dodał, że termin uruchomienia pierwszego bloku, czyli 2033 rok, jest realny i jest omawiany z podmiotami, spośród których Polska będzie wybierać partnera. - To wbrew pozorom nie jest zbyt dużo czasu. Bardzo ważne jest, by harmonogram został dotrzymany - powiedział Naimski. - Żeby trzymać się harmonogramu, w przyszłym roku musimy mieć zamknięty temat finansowania - dodał.

Nie chciał odpowiedzieć jakie podmioty będą reprezentować stronę polską w spółce, która będzie budować elektrownię. Pytany, czy będzie wśród nich PGE, odpowiedział: - Może będzie.

- Gdy rozmawiamy o możliwym partnerstwie, chodzi nam o to, by sześć reaktorów było budowanych w jednej technologii, z jednym partnerem. To jest racjonalne, bowiem za każdym krokiem będzie łatwiej, szybciej i taniej - mówił Naimski.

W poniedziałek w  siedzibie Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju odbywa się Polsko-Amerykańskie Forum Przemysłu Jądrowego. Theodore Garrish z departamentu energii USA przekonywał, że Amerykanie, w ramach potencjalnej współpracy przy atomie, mogą wnieść technologię, ale też doświadczenie regulacyjne. Również Georgette Mosbacher, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, zapewniała, że Ameryka ma to, co potrzeba, by współpracować i na tym polu z Polską.  

Tomasz Dąbrowski, wiceminister energii, podkreślał, że celem polskiego rządu jest zmniejszenie negatywnego oddziaływania sektora energii na środowisko i spadek emisji CO2. Ma to być możliwe dzięki inwestycjom w odnawialne źródła  energii, zastępowaniu węgla gazem oraz właśnie dzięki blokom jądrowym.

 - Pierwszy blok pojawi się w systemie w 2033 roku. Zapewnione zostanie otoczenie formalne, prawne, by mógł zacząć działać w tym czasie - zapewnił Dąbrowski.

Dodał, że ważnym elementem procesu będzie udział polskiego przemysłu w budowie i eksploatacji jednostek jądrowych. - W pierwszej fazie budowy udział polskiego czynnika wyniesie ok. 40 proc., z rosnącym udziałem w przyszłości, nawet do 70 proc. - powiedział.

Tomasz Nowacki, dyrektor departamentu energii jądrowej, przekonywał, że polskie firmy mają doświadczenie w sektorze jądrowym. - Około 60 polskich podmiotów ma doświadczenie zdobyte na całym świecie, w Europie, Ameryce Północnej, ale też w Indiach, Chinach i Japonii - informował.

morb

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM