Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Kto wybuduje wiatraki na morzu po 2025? Trwa ostra walka o kluczowe rozporządzenie

Rząd próbuje ustanowić preferencje dla wybranych firm przy wydawaniu pozwoleń na budowę morskich farm wiatrowych. Komisja Europejska przestrzega Polskę przed dyskryminacją. Czy czeka nas kolejny konflikt Warszawy z Brukselą?

Chodzi o akt wykonawczy ministra infrastruktury pod mało atrakcyjnym tytułem "rozporządzenie o postępowaniu rozstrzygającym".  To najważniejsza regulacja dla firm starających się o pozwolenia na budowę morskich farm wiatrowych po 2025 r. i udział w aukcjach, w których rozstrzygnięta zostanie gwarantowana cena energii. Do rozdyponowania jest kilkanaście pozwoleń na wznoszenie i wykorzystywanie sztucznych wysp, konstrukcji i urządzeń (PSZW) dla morskich farm wiatrowych.

W Ministerstwie Infrastruktury na rozpatrzenie czeka około stu wniosków, ale zwycięzców będzie tylko kilku. O tym kto wygra, zdecyduje liczba punktów. A za co będą przyznawane, to właśnie ma się znaleźć w tymże rozporządzeniu.

Reklama

Punkty za pochodzenie

W nieoficjalnych rozmowach z portalem WysokieNapiecie.pl prywatni inwestorzy uważają, że kryteria rozporządzenia ustawione są pod państwowe firmy które dostaną "punkty za pochodzenie" niczym studenci ze środowisk robotniczo-chłopskich w czasach PRL. O jakie przepisy chodzi?

  • firma, która chce postawić morskie wiatraki musi także mieć doświadczenie w budowie eksploatacji elektrowni konwencjonalnych. Część zachodnich inwestorów, którzy już specjalizują się w OZE od dawna niekoniecznie może się tym pochwalić. Ale brakuje uzasadnienia tego rozwiązania.
  • firmy, które są w trakcie transformacji energetycznej uzyskują za to dodatkowe punkty, przy czym im bardziej są "węglowi", tym więcej mają punktów. Resort Andrzeja Adamczyka uzasadnił to "potrzebą uniknięcia niesprawiedliwej transformacji, z której ze względu na systemowe ograniczenia wykluczeni zostaliby przedsiębiorcy znajdujący się obecnie na niższym stopniu zaawansowania transformacji klimatycznej".
  • firmy, które chcą uzyskać pozwolenia, będą musiały dostać gwarancje od polskich instytucji finansowych. Podobnie jak w punkcie 1, tutaj także zabrakło uzasadnienia dlaczego gwarancja polskiej instytucji finansowej ma "większą moc" od niemieckiej czy francuskiej. Warto pamiętać, za gwarancje banki każą sobie słono płacić, więc takie ograniczenie konkurencji może być kosztowne.

W trakcie konsultacji międzyresortowych minister klimatu nie był zachwycony i poprosił o opinię ministra ds. Unii Europejskiej, nieobecnego na kluczowym sierpniowym posiedzeniu komisji prawniczej. Resort Andrzeja Adamczyka początkowo utrzymywał, że dodatkowa opinia nie jest potrzebna, ostatecznie jednak komisja o nią wystąpiła.

Czy to nie dyskryminacja zachodnich firm? Unia wchodzi do gry, co może zrobić? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Tomasz Elżbieciak, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wiatraki | morskie farmy wiatrowe

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM