Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

KGHM nie wyklucza kolejnej emisji obligacji

KGHM, który uplasował na rynku obligacje o wartości 2 mld zł, nie wyklucza kolejnej emisji w przyszłości, być może nominowanej w dolarach – mówi Katarzyna Kreczmańska-Gigol, wiceprezes KGHM ds. finansowych. Spółka chce różnicować źródła finansowania, zmniejszając udział kredytów bankowych w strukturze zadłużenia.

Koncern ustanowił pięcioletni program emisji obligacji o wartości do 4 mld zł. Na razie wyemitował papiery warte połowę tej kwoty. To element dywersyfikacji źródeł finansowania grupy. W czwartek obligacje zadebiutowały na rynku Catalyst.

Wiceprezes podkreśla, że KGHM ma bardzo dobre relacje z bankami, jednak chce się zabezpieczyć na przyszłość. Informuje, że w okresie gorszej koniunktury obligacje są bezpiecznym źródłem finansowania. - Świetna kondycja gospodarcza utrzymuje się już dość długo na rynku. Wcześniej czy później przyjdzie okres dekoniunktury. Stąd decyzja o zmianie struktury finansowania umotywowana chęcią zwiększenia bezpieczeństwa finansowego spółki i grupy - powiedziała.

Reklama

Nie wyklucza ona kolejnej emisji w ramach programu wartego 4 mld zł. - Ale analizujemy też inne możliwości. W strategii informowaliśmy, że stawiamy na rozwój faktoringu, stąd w tej chwili zwiększamy znaczenie faktoringu wierzytelnościowego i dłużnego. Równolegle pracujemy nad kilkoma projektami - zastrzegła.

Wiceprezes ocenia, że zainteresowanie pierwszą emisją było bardzo duże. - Do tego mamy sygnały od inwestorów zagranicznych, że byliby zainteresowani naszymi obligacjami, nawet gdyby była to emisja pod prawem polskim i nawet obligacjami złotówkowymi. A dla nas właściwie wygodniejsze byłyby w tej chwili obligacje dolarowe pod prawem polskim - poinformowała.

Obecnie obligacje mają 24-proc. udział w strukturze długu. Pozostała część to kredyty bankowe.

KGHM planował na 2019 rok rzeczowe nakłady inwestycyjne na poziomie 2,5 mld zł. Koncern uzależnia wartość przyszłorocznego CAPEX-u od koniunktury gospodarczej i wyników finansowych. Jeśli w przyszłym roku będzie dobra koniunktura, inwestycje mogą być na poziomie zbliżonym. - Gdyby jednak się pogorszyła, to wtedy automatycznie  będziemy mieli inwestycji nieco mniej - zapowiada Kreczmańska-Gigol.

Obecnie cena miedzi na rynku wynosi ok. 5,7 tys. dolarów za tonę, co jest poziomem stosunkowo niskim. Wiceprezes zapewnia jednak, że nie odbiega ona znacząco od przewidywań miedziowego koncernu. Był on przygotowany na turbulencje ze względu na wydarzenia na arenie międzynarodowej.

Również przyszły rok będzie dość niespokojny. W listopadzie odbędą się wybory w Stanach Zjednoczonych, wciąż daje o sobie znać konflikt USA-Chiny. A tego typu wydarzenia rzutują na ceny surowców. - Przewidujemy, że spektakularnego wzrostu cen miedzi w przyszłym roku raczej nie będzie. Szykujemy biznesplan na 2020 rok, biorąc pod uwagę uwarunkowania zewnętrzne - powiedziała wiceprezes.

KGHM przez ostatnie dwa lata nie wypłacał dywidendy. Wiceprezes zapytana, czy można spodziewać się dywidendy z zysku za 2019 rok, odpowiedziała, że decyzja zostanie podjęta po podsumowaniu całego roku. - Ale zdajemy sobie sprawę z tego, że (...) akcjonariusze po to inwestują kapitał, by zarabiać. Jest to dla nas zrozumiałe i liczymy się z tym, że oczekują po dwóch latach braku dywidend, że wypłata w końcu nastąpi - powiedziała.

morb

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM