Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Gazowa Ostrołęka wykarmi mniej chętnych niż węglowa

Nieopłacalna budowa węglowej Elektrowni Ostrołęka C z punktu widzenia krajowych firm budowlano-montażowych miała niewątpliwy atut w postaci dużego wolumenu prac do wykonania. Po zmianie technologii na gazową tych prac będzie znacznie mniej. Kto więc zarobi na blokach opalanych błękitnym paliwem?

Ponad 15 miesięcy zajęło przemodelowanie z węgla na gaz inwestycji w Ostrołęce, którą spotkał wieszczony przez wielu ekspertów ponury finał. Prace na placu budowy nie trwały nawet roku nim zostały wstrzymane w lutym 2020 r. pod coraz większym naporem unijnej polityki klimatycznej.

Taki scenariusz wydawał się być dość przewidywalny, ale promujący ten projekt politycy Zjednoczonej Prawicy - z byłym ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim na czele - takich obaw nie mieli. Sytuacja zmieniła się po ostatnich wyborach parlamentarnych, gdy w rządowych ławach doszło do przetasowań, a do tego PKN Orlen postanowił przejąć Energę.

Reklama

Błękitna Ostrołęka C

Inwestycje w węgiel dla paliwowego koncernu mają jeszcze mniejsze uzasadnienie, więc Orlen do przejmowanej Energi wszedł z wizją budowy w Ostrołęce C bloku gazowego. Następnie za współpracę podziękowano Enei, która z Energą dzieliła udziały w węglowej wersji przedsięwzięcia.

Finalnie 25 czerwca udało się dojść do porozumienia z generalnym wykonawcą, czyli General Electric, który blok o mocy 1000 MW miał wybudować za ponad 5 mld zł netto. Ustalono, że dotychczasowe wydatki na jednostkę węglową zostaną uregulowane przez Energę i Eneę do maksymalnej kwoty 1,35 mld zł.

Jednocześnie zawarto aneks do umowy, w ramach którego zmieniono technologię na gazowo-parową i realizację bloku o mocy 745 MW. Po przekształceniach własnościowych wyłącznym inwestorem została CCGT Ostrołęka - spółka celowa Energi. Według założeń, przedsięwzięcie za 2,5 mld zł ma zostać uruchomione do 2025 r. Będzie to jednostka jednowałowa, posiadająca jedną turbinę gazową, kocioł odzysknicowy, turbozespół parowy kondensacyjny i chłodnię wentylatorową mokrą.

Zadanie będzie prowadzone w formule brown field, czyli z maksymalnym wykorzystaniem infrastruktury budowlanej przygotowanej dla projektu węglowego - w praktyce na gruzach pylonów komunikacyjnych kotłowni i niewielkiej części płaszcza chłodni kominowej, które zdołano wznieść nim wstrzymano przedsięwzięcie. Wyburzanie tych obiektów ruszyło w marcu tego roku.

Na kiedy zapowiadany jest początek prac budowlanych? O ile mniejsza będzie inwestycja gazowa od węglowej? Które z polskich spółek energetycznych planują również inwestować w bloki gazowe? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Tomasz Elżbieciak, WysokieNapiecie.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: elektrownie

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM