Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Coraz więcej ropy płynie do Polski morzem

Naftoport, spółka z grupy PERN odpowiadająca za przeładunki ropy i produktów naftowych w porcie w Gdańsku, przeładowała do połowy listopada 15 mln ton ropy i paliw, pobijając już teraz rekord 2018 roku.

Zwiększona liczba przeładunków to efekt coraz większej dywersyfikacji dostaw ropy przez krajowe rafinerie, Orlen i Lotos. Do rekordu przyczynił się też kryzys związany z zanieczyszczoną ropą i związane z tym wstrzymanie dostaw rurociągiem Przyjaźń. W wyniku braku dostaw lądowych zwiększono dostawy morskie.

W całym zeszłym roku Naftoport przeładował 14,9 mln ton ropy i paliw. Obsłużył w tym czasie 314 statków, z czego jedną trzecią stanowiły duże zbiornikowce przekraczające 80 tys. ton.

W samym maju, kiedy nie realizowano dostaw surowca rurociągiem Przyjaźń, Naftoport przeładował 2,2 mln ton ropy naftowej, podczas gdy wcześniej miesięcznie rozładowywano średnio około 1 mln ton. W ciągu 46 dni, gdy ropociąg nie działał, Naftoport przyjął 51 zbiornikowców, o 13 więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku.

Reklama

- Incydent z dostawami ze wschodu potwierdził fakt dużej odporności polskiej infrastruktury na podobne wydarzenia, ale także potwierdził słuszność realizowanych przez nas inwestycji - informuje Igor Wasilewski, prezes PEN i szef rady nadzorczej Naftoportu.

Do awarii doszło w drugiej połowie kwietnia. Wtedy to do polskiego systemu przesyłowego trafiła skażona chlorkami organicznymi ropa, niebezpieczna z punktu widzenia wrażliwych systemów rafineryjnych. PERN zatrzymał tłoczenie rurociągiem Przyjaźń. Wznowienie tłoczenia w niepełnym wymiarze nastąpiło dopiero 9 czerwca.

Zarówno Orlen jak i Lotos od dłuższego czasu starają się tak konstruować koszyk zakupowy, by uniezależnić się od ropy rosyjskiej. W coraz większym stopniu zaopatrują się więc w surowiec drogą morską. W przypadku krajowych rafinerii Orlenu już ok. 50 proc. dostaw surowca pochodzi z kierunku innego niż rosyjski.

- Naftoport jest dziś kluczową spółką zapewniającą dywersyfikację dostaw ropy naftowej do Polski, obrazuje stały, wzrostowy trend przeładunków tego surowca w ostatnich latach. Dlatego nieustannie musimy zabiegać, by zapewnić jej pełną gotowość do realizacji tej misji. Z tego wynikają niezbędne inwestycje i remonty. Tylko w tym roku przeznaczono na te cele nakłady w wysokości około 20 mln zł w porównaniu do ok 12 mln zł w 2018 roku i blisko 13 mln zł dwa lata wcześniej - mówi Andrzej Brzóska, prezes Naftoportu.

Jeszcze niedawno, w 2012-2013 roku, udział ropy REBCO, a więc w większości rosyjskiej (Russian Export Blend Crude Oil), w produkcji rafineryjnej Orlenu wynosił ok. 95 proc. W ramach zakupów spotowych spółka kontraktowała surowiec ze Stanów Zjednoczonych, Angoli, Nigerii czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Sprowadzała też ropę z Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Wenezueli czy Norwegii. Dostawy spotowe są uzupełnieniem długoterminowych umów na dostawę surowca zawartych z producentami ze Wschodu i z Zatoki Perskiej.

Lotos w 2018 roku przerobił aż szesnaście gatunków ropy z Morza Północnego, Bliskiego Wschodu, Ameryki Północnej i Afryki Zachodniej, a także ropę rosyjską, litewską i polską (wydobywaną przez PGNiG i Lotos Petrobaltic). Zdolność do przerobu różnych gatunków ropy przez gdańską spółkę zwiększyć ma uruchamiany właśnie projektu EFRA (Efektywna Rafinacja), pogłębiający przerób ropy naftowej i ograniczający produkcję ciężkiego oleju opałowego.

morb


INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM