Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

UE i USA chcą zakończyć negocjacje ws. TTIP jeszcze w 2016 roku

- Unia Europejska i Stany Zjednoczone chcą jeszcze w tym roku zakończyć negocjacje dotyczące transatlantyckiego porozumienia handlowo-inwestycyjnego (TTIP) - powiedzieli w piątek na konferencji prasowej w Brukseli główni negocjatorzy ze strony UE i USA Ignacio Garcia Bercero i Dan Mullaney.

Według nich, rokowania w ostatnim czasie znacząco przyspieszyły i osiągnięto "znaczący postęp" we współpracy regulacyjnej. Zapowiedzieli, że do lipca powinien być gotowy ujednolicony tekst większości umowy, a do uzgodnienia pozostaną tylko kwestie najtrudniejsze.

Bercero i Mullaney podali ponadto, że do lata odbędą się jeszcze dwie rundy rozmów między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi na temat TTIP. W drugiej połowie roku, po przerwie wakacyjnej, negocjatorzy chcą wejść w ostatnią fazę rozmów.

"Jesteśmy gotowi podjąć próbę zamknięcia negocjacji w 2016 roku, pod warunkiem, że treść będzie właściwa" - powiedział reprezentujący Komisję Europejską Ignacio Garcia Bercero. "Naszym celem jest wynegocjowanie ambitnego, trzymającego wysokie standardy porozumienia, które odpowiadać będzie zarówno interesom UE, jak i USA" - zaznaczył.

Reklama

"Pozostaje wiele do zrobienia, ale jeśli utrzymamy obecny poziom zaangażowania, możemy zakończyć negocjacje w tym roku" - dodał Mullaney.

Konferencja prasowa zamknęła trwającą od poniedziałku 12. rundę rozpoczętych przed blisko trzema laty rozmów handlowych. Ale jeszcze w przyszłym tygodniu delegacje omówią szczegóły dotyczące reguł pochodzenia towarów oraz zamówień publicznych - powiedzieli negocjatorzy.

Według KE i USA TTIP ma wykraczać poza zwykłą umowę o wolnym handlu. Oprócz obniżenia stawek celnych przewiduje także ograniczenie barier regulacyjnych oraz określenie zasad współpracy regulacyjnej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, co ma obniżyć koszty dla przedsiębiorstw prowadzących handel i inwestujących po obu stronach Atlantyku.

Komisja Europejska oraz władze USA podkreślają, że stworzenie strefy wolnego handlu między dwiema największymi światowymi gospodarkami nada im nowy impuls rozwojowy.

W trakcie obecnej rundy strony omawiały unijną ofertę dotyczącą zmian w międzynarodowym systemie rozwiązywania sporów między inwestorem a państwem. To jedna z wzbudzających największe emocje w Europie negocjowanych kwestii.

Przeciwnicy TTIP twierdzą, że obowiązujące mechanizmy rozwiązywania sporów inwestycyjnych w drodze arbitrażu międzynarodowego działają na korzyść zagranicznych korporacji, dyskryminują inwestorów lokalnych i m.in. z powodu braku możliwości apelacji osłabiają pozycję rządów.

Inwestorzy podkreślają natomiast, że arbitraż - mimo wysokich kosztów - pozwala na uniknięcie przeciągających się procesów w sądach narodowych i wyeliminowanie ryzyka zależności wymiaru sprawiedliwości od władz państwowych.

Propozycję reform w mechanizmie rozwiązywania sporów między państwem a inwestorem (tzw. klauzuli ISDS) przedstawiła w listopadzie zeszłego roku unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem. Zaoferowała m.in. stworzenie stałej listy arbitrów czy wprowadzenie możliwości apelacji.

Odnosząc się do propozycji KE, Mullaney podkreślił w piątek, iż TTIP to nie tylko umowa handlowa, ale także inwestycyjna, więc "jest bardzo ważne, by dać inwestorom pewność, że ich inwestycje będą chronione przed przywłaszczeniem i dyskryminacją".

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM