Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Polski eksport za 25 lat? To nowe kraje i nowe produkty

Czy Polska może być eksportowym tygrysem? Jakie kierunki sprzedażowe i inwestycyjne wybierają rodzimi przedsiębiorcy? O roli dyplomacji ekonomicznej i mechanizmach wspierających internacjonalizację rozmawialiśmy z przedstawicielami zarówno biznesu, jak i instytucji rządowych, podczas debaty „Polska eksportowym tygrysem”.

W ubiegłym roku wartość polskiego eksportu przekroczyła 170 mld euro. W 2004 r. było to jeszcze tylko 58 mld euro. Czy podobna dynamika wzrostu jest możliwa do utrzymania w kolejnych 25 latach?

- Udział eksportu w PKB nie powinien się znacząco zmienić. Jest on już większy niż np. w Niemczech. Musimy patrzeć na dwie kwestie: po pierwsze popyt wewnętrzny, który ewidentnie musi rosnąć, a po drugie - specjalizacja polskich przedsiębiorstw i wyznaczenie sobie kierunku rozwoju dla bardziej zaawansowanych produktów bądź usług - mówi Aleksander Korsak, ekspert banku BZ WBK.

Reklama

Polska może być w wybranych sektorach gospodarki liderem. - Jesteśmy poważnym eksporterem produktów rolnych, w tym m.in. jabłek. W produkcji i eksporcie jachtów Polska zdobyła już bardzo mocną pozycję - dodaje Korsak. To jednak, jak podkreślają eksperci, nie wszystko. Coraz częściej polskie firmy wychodzą z produktami wysokotechnologicznymi i innowacyjnymi.

Czy to oznacza, że struktura polskiego eksportu będzie się w kolejnych latach zmieniać? Tego typu tendencje dostrzega prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, który podkreśla, że polskie firmy są nie tylko coraz bardziej aktywne produktowo na zagranicznych rynkach, ale przede wszystkim - wciąż szukają nowych kierunków zbytu.

- Zmiany są bardzo dynamiczne. Niemcy są głównym odbiorcą towarów i usług, ale coraz popularniejsze stają się rynki wschodzące i rozwijające się. Białoruś - przykładowo - jest dzisiaj dla nas bardzo interesująca, bo prezydent Aleksandr Łukaszenka obiecuje polskim firmom możliwość udziału w procesach prywatyzacyjnych. Z drugiej strony jest to gospodarka, po której trudno jednak spodziewać się dynamicznego wzrostu w najbliższych latach. Na tego typu kwestie musimy zwracać uwagę - ocenia Tomasz Pisula, prezes PAIiIZ.

Bardzo insertujące dla Polski stają się rynki dalekowschodnie. - Po Brexicie chcemy ściągnąć do Polski inwestycje japońskie, które dotychczas były lokowane na terenie Wielkiej Brytanii. Eksporterzy spoglądają w kierunku Chin, które mają wielki potencjał dla rodzimych eksporterów, ale - o czym musimy pamiętać - cały czas nie mamy możliwości produkcyjnych, które są w stanie odpowiedzieć na zapotrzebowanie chińskiego rynku, co nie oznacza, że nie powinniśmy w tamtym kierunku spoglądać - tłumaczy Pisula.

Przez ostatnie 25 lat polskie firmy zbudowały silną pozycję na rynku europejskim - ocenia Jerzy Pietrucha, prezes Pietrucha International - który zwraca jednak uwagę, że z perspektywy globalnej sytuacja nie jest już tak dobra. Polskie firmy powinny szukać nowych możliwości i nowych rynków.

Inwestycja za granicami jest coraz częściej rozwiązaniem dla polskich firm, które próbują lepiej dywersyfikować docelowe rynki zbytu, ale także bardziej efektywnie zarządzać łańcuchem dostaw. Problemem są także wysokie cła, które wciąż trzeba płacić pomimo postępującej globalizacji w sferze gospodarki.

Co ważne, polskie firmy nie wygrywają na światowych rynkach już wyłącznie niskimi kosztami pracy. - Niskie koszty pracy to już żadna przewaga. Polskie firmy mają dobre produkty, ale nie zawsze potrafią się z nimi przebić na zagranicznych rynkach, co jest związane z ich wielkością i poziomem dostępnego kapitału. Nie bez znaczenia jest także ochrona lokalna rynków przed konkurencją z zewnątrz - zauważa Zbigniew Warmuz, wiceprezes Synthosu.

Na to, że polskie firmy coraz chętniej "rozpychają" się w międzynarodowym środowisku, wskazuje także prezes KUKE, Marek Czerski.

- Przyglądamy się nowym tendencjom, rozmawiamy z przedsiębiorcami, badamy rynki i rozmawiamy z lokalnymi władzami i wyraźnie widać, że z każdym rokiem zainteresowanie eksportem wśród polskich firm rośnie - ocenia Czerski.

Mogą świadczyć o tym także liczby. - Wystawiliśmy dwa razy więcej gwarancji np. dla kontraktów z Białorusią. W przypadku Senegalu toczone są bardzo zaawansowane rozmowy na temat ogromnego projektu inwestycyjnego - dodaje prezes KUKE.

Nie można także zapominać, że konkurencja na rynku jest bardzo duża. Może ona przyjąć różne formy: nie tylko między firmami, ale także na linii państwo-państwo. - Coraz częściej zdarza się, że inżynieria finansowa, struktury ubezpieczeń i oferowane przez Polskę mechanizmy są preferowane przez zagranicznych kontrahentów. Myślę tu o Ukrainie, Białorusi, Kazachstanie, ale także Iranie, Algierii, gdzie polskie firmy z sukcesami działają i zdobywają kolejne kontrakty - tłumaczy Czerski.

Bartosz Bednarz

W debacie wzięli udział: Tomasz Pisula - prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych; Marek Czerski - prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych; Zbigniew Warmuz - wiceprezes Synthosu; Aleksander Korsak - dyrektor Obszaru Zarządzania Strategią Sprzedażową oraz Sprzedażą Produktów w Pionie Bankowości Biznesowej i Korporacyjnej BZ WBK; Jerzy Pietrucha - prezes Pietrucha International.

Debatę prowadzili Paweł Czuryło (zastępca red. naczelnego Interii) i Krzysztof Berenda (RMF).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: eksport | zagranicze rynki zbytu

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM