Przejdź na stronę główną Interia.pl
Reklama

Marek Czerski, prezes KUKE: Polskie firmy muszą szukać nowych miejsc eksportowych

- Szukanie nowych miejsc eksportowych – nawet, jeśli wydają się ryzykowne – jest bardzo ważne. Rolą KUKE jest stwarzanie jak najkorzystniejszych warunków dla polskich firm, aby mogły skutecznie rozwijać międzynarodową ekspansję – mówi w rozmowie z Interią Marek Czerski, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Bartosz Bednarz, Interia: Do jakiego poziomu eksportu w PKB powinna dążyć Polska?

- Marek Czerski, prezes KUKE:, W krajach wysoko rozwiniętych, dla małych i średnich przedsiębiorstw parametr ten wynosi 30-40 proc. Z perspektywy makroekonomicznej najważniejsze to utrzymać odpowiedni balans pomiędzy eksportem a rynkiem wewnętrznym. Ważne, aby bilans handlowy był dodatni. W Polsce dopiero w 2015 r. udało się to osiągnąć.

Dostrzega pan wyraźną zmianę kierunków eksportowych u polskich firm? Wyjście poza Europę przybiera na sile?

Reklama

- Polskie firmy przyzwyczaiły się do handlu w bezpiecznych warunkach w UE, gdzie trafia ok. 80 proc. polskiego eksportu. Pomimo dużego nasycenia tego rynku dynamika sprzedaży za granicę rośnie jednakże umiarkowanie. Wysycenie rynku europejskiego i krajowego zmusza przedsiębiorców do coraz odważniejszego poszukiwania nowych miejsc zbytu na innych odległych rynkach. Przedsiębiorcy zaczynają ten proces od regionów na których już kiedyś byliśmy np. na Bliskim Wschodzie, w Iranie, Algierii, Indiach etc. Obiecującymi kierunkami są kraje afrykańskie np. Nigeria czy Etiopia. Firmy są coraz bardziej otwarte na współpracę dwustronną z Chinami.

- Rola KUKE w tym procesie jest niezwykle istotna, ponieważ eksporter wybierając się do takiego kraju jak Iran, Algieria, Indie czy krajów byłego Związku Radzieckiego lub państw bałkańskich, może liczyć na ubezpieczenie transakcji i gwarancje Skarbu Państwa. Dzięki tym zabezpieczeniom eksporter może w ogóle rozpocząć proces pozyskiwania finansowania. To niezwykle istotne narzędzie do stymulowania rozwoju eksportu.

W strategii KUKE na najbliższe lata poznamy regiony, które będą - z perspektywy polskiej gospodarki - cieszyć się największym zainteresowaniem?

- Jesteśmy w trakcie definiowania regionów wybranych dla wsparcia eksportu. Częścią tego procesu są liczne misje gospodarcze, które są niezwykle cenne w realnej ocenie sytuacji. Naszym celem jest skuteczne wsparcie ekspansji przedsiębiorców. Oczywiście nasze usługi podążą za naszymi klientami.

Może Kuba, która po latach izolacji, dzisiaj otwiera się na świat?

- Jest to interesujące miejsce eksportowe, chociaż trzeba ewentualnie zwrócić uwagę na silną konkurencję ze strony Stanów Zjednoczonych, jak już dojdzie do pełnego otwarcia kubańskiego rynku. Kraj ten potrzebuje dzisiaj wszystkiego, i pomimo tego, że nie jest bardzo dużym rynkiem, to polscy eksporterzy mogą aktywnie tam działać.

Coraz więcej dzieje się w zakresie współpracy gospodarczej między Polską a Chinami. Czy rodzime firmy są już gotowe do wejścia na tak duży rynek?

- Firmy z sektora rolno-spożywczego są bardzo dobrze przygotowane, gdyż część z nich już sprzedaje swoje produkty w Państwie Środka. Potrzebne są jeszcze decyzje polityczne, które otworzą kolejne branże na nasze produkty. Pamiętajmy, że rynek chiński jest mocno ograniczony, a ponadto, bardzo wymagający, gdyż istnieje silna konkurencja firm koreańskich oraz amerykańskich. Poza zacieśnianiem relacji politycznych, korzyści przyniesie zarówno Polsce, jaki i polskim firmom, współpraca z Azjatyckim Bankiem Inwestycji Infrastrukturalnych. Otwiera się gigantyczne pole do współpracy z biznesem z całej Azji. Z punktu widzenia producenta i importera Chiny to bardzo chłonny rynek. Dodatkowo, są na nim niewyobrażalne dla nas pokłady kapitału, który może zostać w każdej chwili uruchomiony np. na inwestycje w Polsce.

Ma pan może przygotowaną listę krajów, do których KUKE nie wejdzie, bo są zbyt ryzykowne?

- Dysponujemy listą, na której jest 201 krajów, do których możemy wejść, są wśród nich nawet kraje gdzie toczą się konflikty zbrojne.

A Ukraina?

- Ukraina jest ważnym partnerem handlowym dla Polski. Pomimo trudnej sytuacji, toczy się tam życie gospodarcze, a kontakty handlowe z Ukrainą w ostatnim czasie wręcz się nasiliły. Przypomnę, że bank PKO BP ma tam swoją firmę-córkę, co jest dużym ułatwieniem dla eksporterów.

Technicznie mamy tam wojnę.

- Technicznie tak, ale nie jest ona oficjalnie wypowiedziana. Z Ukrainą oraz eksporterami, którzy prowadzą tam biznes mamy kontakt i są popisywane wciąż nowe umowy. Od reguły zawsze są pewne wyjątki.

Rosja też znalazła się na czarnej liście?

- Sankcje nałożone na Rosję działają tylko w pewnym obszarze. Problemem mogą być zaś odwetowe sankcje handlowe nakładane przez Rosję. Współpraca jednak ciągle trwa i to właśnie Rosja ze wszystkich krajów byłego Związku Radzieckiego stanowi dla nas dzisiaj największe wyzwanie. Eksport w tamtym kierunku był dla polskich firm bardzo ważny, a kraj ogromnym rynkiem zbytu dla towarów. Ważne, aby polskie firmy dywersyfikowały swoje kierunki handlowe, aby w przypadku problemów na jednym z rynków nie wpadać w kłopoty finansowe.

Wszystkich zdarzeń przewidzieć nie można. Przykład sankcji nałożonych na Rosję pokazuje, że sytuacja czasami zmienia się bardzo dynamicznie.

- Ocenić ryzyko można zawsze o ile się je zna i jest się w stanie je antycypować. Z punktu widzenia KUKE są zagrożenia identyfikowalne bądź nie. Wola przetrwania, osiągnięcia zysków i przewidywalność firm każe im myśleć o zagrożeniach i ochronie interesów. Na wypadek zdarzeń losowych, w tym np. na niewypłacalność kontrahentów są przygotowane specjalne instrumenty zabezpieczające. Od wszystkiego nie można się jednak ubezpieczyć, ale trzeba próbować.

A w jakich sytuacjach gwarancji przedsiębiorca nie uzyska?

- KUKE skupia się na analizie kondycji finansowej kontrahenta, reputacji eksportera i importera, ocenie historii kredytowej podmiotów i na podstawie tych analiz ocenia czy coś może dojść do skutku czy nie, czy gwarancja zostanie udzielona czy nie, a także, jakie ryzyka mogą w przyszłości zaistnieć. Kwintesencją naszej działalności jest zabezpieczenie od ryzyka nierynkowego, czyli np. wojny, stanu wojennego, nacjonalizacji. Handlujemy ryzykiem, przejmujemy je na siebie. Ryzyko można ograniczać, ale nie unikać skutków jego wystąpienia. Żyjemy w bardzo niestabilnym środowisku, zmienny i niepewnym, dlatego też się ubezpieczamy, tak jak nasi klienci.

Zainteresowanie ubezpieczeniami rośnie w ostatnich latach?

- Zainteresowanie firm eksportujących bądź dopiero decydujących się na wejście na zagraniczne rynki jest gigantyczne. Mamy mnóstwo zapytań od firm, o to jak mogą dołączyć do programu. Co ciekawe, coraz więcej startupów dopytuje o gwarancje, pomoc przy eksporcie lub chociażby w badaniu rynku.

"Go Global" polskich firm to już nie tylko hasło PR-owe. Polska jest coraz bardziej aktywna eksportowo, na co wskazuje też rekordowa wartość eksportu w 2015 roku.

- Wiele się zmienia w samym podejściu do eksportu. Firmy, które dopiero zaczynają swoją działalność na rynku, w tym projekty innowacyjne szukają rozwiązań, które pomoże im przy wejściu np. na rynek UE, ale także azjatycki czy afrykański. Jest to dla KUKE ogromne wyzwanie. Wiele firm chce dzisiaj działać międzynarodowo. Przedsiębiorcy dostrzegają szansę. Uczestniczyłem ostatnio w wielu misjach gospodarczych i dostrzegam duży potencjał szczególnie w krajach rozwijających się takich jak np. Iran. Pamiętać należy ze chwile temu Polski eksport przekroczył wartość import, czyli Polska stała się eksporterem netto.

Czyli nawet startup może się starać o gwarancje?

- Startupy charakteryzują się wysokim ryzykiem inwestycyjnym, w związku z czym na pewno muszą być inaczej oceniane. Sprawdzamy potencjał i analizujemy potencjalne ryzyka. W dzisiejszym, otwartym na innowacje i nowe technologie świecie, dobry projekt znajdzie finansowanie, otrzyma gwarancje czy pomoc w pełnym zakresie. Ważne, żeby potencjał odkryć i rozwijać już w Polsce, aby naprawdę wartościowe projekty na wczesnym etapie rozwoju nie "uciekały" do Stanów Zjednoczonych lub rozwiniętych krajów Unii Europejskiej.

Załóżmy, że startup stara się wejść ze swoim produktem do Iranu. Potencjalnie może dostać gwarancję?

- Każdy projekt przy tak złożonym procesie jak ekspansja międzynarodowa jest traktowany indywidualnie. Trzeba pamiętać, że za błędne oceny ryzyka w zakresie udzielonych gwarancji Skarbu Państwa płaci podatnik. Dlatego mamy restrykcyjne procedury. Startupy, które w ostatnim czasie mocno zyskują na popularności, zwłaszcza w dziedzinach związanych z najnowszą technologią mogą liczyć na wsparcie KUKE w obszarze ubezpieczeń. Duże znaczenie przywiązujemy do ludzi, którzy taki startup tworzą, ich doświadczenia oraz możliwości należytego wykonania przez nich kontraktu eksportowego.

Rozmawiał Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: eksport | polskie firmy za granicą

Partnerzy serwisu

PKO BP KGHM